Zgadnij co to?
Właśnie wchodzimy w fazę rysowania tworów amebopodobnych. Takich jednokomórkowców trochę... Nie znam się na tym za bardzo ale może rysunki ewoluują tak jak żywe organizmy?
Taki pantofelek np.
znalezione na: portalwiedzy.onet.pl
I... Taka Mama i Taka Jula ;)
Nie mogę nadziwić się podobieństwu. Nawet pępek mi dorysowała, skubana :)))
A w piątek Jula nie mogła zasnąć, ożywiona ponadnormatywnie, skakała i śpiewała na łóżku. Na moje ostateczne i kategoryczne - No nie wściekaj się już!!!
Odparła - Wciekam się jak mały łopiszon!!! (małpiszon użyty przeze mnie w adekwatnej sytuacji ;))
No i bądź tu człowieku twardy i nieustępliwy :)
Chleb, póki co się nie udał. Ale nie poddaję się. Dziś rozpoczynam nową hodowlę żyjątek.
Za to mam wysiane wszystkie kwiatki i zioła :)
I imprezka u Braciszka była fajna :)
I zaliczyliśmy pierwszy spacer bezpieluchowy :)
Fajny rysunek ;-)
OdpowiedzUsuńA to pępek jest? Bo ja myślałam, że taki zdziwiony wyraz twarzy Ci Jula narysowała hihi, serio.
:) też tak myślę :))) Pępek, pępek - też się zdziwiłam, bo niby gdzie brzuch? ale powiem Ci że ostatnio pojawiły się dłuuugie odnóża i jest ich coraz mniej... Ewoluujemy powolutku :))
OdpowiedzUsuńMy też rysujemy namiętnie - Ania ostatnio woli farby ku mojej rozpaczy. Ona tworzy swoje dzieła, a ja sprzątam i zapieram i myję i czyszczę. Jeszcze lubi wycinać z papieru kolorowego - koniecznie na dywanie i to to malutkie skraweczki - serwetki mi wycina ;) Każe je na stół kłaść.
UsuńWOW - pamiętam radość bezpieluchową :) A my od zeszłego tygodnia już bez smoczka żyjemy - przez małego Tomka, Ania jakoś nie mogła się rozstać ale podjęła decyzje i oddała swojego przyjaciela :) I nawet bez rozpaczy z tego powodu się obyło. Tak jak nocnik - z dnia na dzień. Gratulacje :)
Jula też WOLI farby ale podkładamy stare gazety, jakoś to idzie, na co dzień są kredki ;) a co do nożyczek, ma miskę na ścinki zawsze w okolicy i nakaz zbierania :)) na szczęście działa.
UsuńTym bezpieluchowym miesiącem "o Jezu to już!!" :)) jestem wręcz zachwycona :) stawiamy powoli kolejne kroki, coraz dalej wychodzimy, jeszcze "awarii" nie było, zobaczymy do kiedy ;) A ze smokiem miałyśmy problem na samym początku - bo Jula nie chciała go miętolić w buzi, ale poszłam po rozum do głowy, uznałam że to mój problem i teraz nie mamy problemu z odstawianiem. Dla was - wielkie gratulacje :)
Pisz, co się nie udało, pomogę! Jak ci się będzie chciało możesz mejla podesłać, żeby tu nie śmiecić ;).
OdpowiedzUsuńczemu śmiecić? :)) komentarze to cenna rzecz - otóż robiłam wg mnie wszystko po kolei, we wtorek nastawiłam zakwas, karmiłam i mieszałam codziennie, względnie o podobnej porze, zafoliowałam, nawet gumką opasałam i ściereczką przykryłam żeby im tam ciepło było ;) Zakwas bąbelkował, opadał (na ściankach miski ślad został) więc myślałam że wszystko gra i w niedzielę wzięłam się za ważenie (a wcześniej już oczywiście przygotowałam wszystko do pieczenia ;) Okazało się, że mam tylko 460g zakwasu. Ja dosyć popędliwa jestem więc zakwasu niedzielnego już nie mam ;) ale nastawiłam wczoraj od nowa...
UsuńMoże ja mam jakieś łyżki małe? Tym razem wszystko ważę i odmierzam precyzyjnie :))
AAAA!!!! Trzeba się było tak bardzo nie przejmować jego wagą :/ ... prawdopodobnie wyrzuciłaś cudny, zdrowy zakwas. Następnym razem odmierz sobie 100 g do słoiczka, a na reszcie rób chleb, możesz dodać wtedy ciut mniej mąki.
UsuńJeszcze nie tak dawno nasza Córa rysowała podobne ilustracje...ech jak ten czas leci...
OdpowiedzUsuńobawiam się ze za niedługo powiem to samo co Ty - czas przecieka mi przez palce ...
Usuńkochany łopiszon jak cudnie rysuje;)))))))))))Jula rulez!kocham Ją normalnie! buziole
OdpowiedzUsuńps.chleb się nie udał tralallala-i uciekłam:p
haha prawda? talent po mamusi ;)) musisz ją kiedyś poznać osobiście ;) wtedy zakochasz się na zabój ;)) a chleb - Ty wiedźmo Ty w końcu się uda :P :)))
UsuńZaraz zaraz ..pępek powiadasz?Hm ja tam widzę gębę otwartą ze zdziwienia :)) .Czyżbyś chleb chciała upiec??Mogę Ci dać przepis taki na drożdżach ale zawsze wychodzi.
OdpowiedzUsuń:)) gęba to ta kreska, bo niestety moje dziecię nie opanowało jeszcze mojej pełnej fizjonomii ;))
Usuńa przepis na chleb który zawsze wychodzi chcę bardzo :) bo bardzo mi się chce swojego chlebka, dzięki!! A ten na zakwasie też w końcu upiekę bo lubię ;)
Mnie na zakwasie pomimo wielu prób nie wyszedł a ten robie co tydzień :))
Usuńhttp://kruchosilna.blogspot.com/
dzięki śliczne, na pewno wypróbuję :)
UsuńJa na razie uśpiłam swój zakwas, bo w weekend gości miałam i nie miałabym czasu się chlebkiem zajmować :)
OdpowiedzUsuńRysunki super :) Teraz już w mig pojmie o co chodzi. Pępek rozczulający :]
o widzisz, a ja mój niedorośnięty (bo mało go bardzo wyszło - nie wiem mężon kanapki smarował czy jaki czort????) odpłynął w siną dal i pewnie teraz rury żyją swoim życiem ;)
Usuńnoo kochana utalentowane masz dziecko ;) gratulacje ;)
OdpowiedzUsuńczekam z nieciepliwością na dalsze obrazy ;))
co do chlebka, zajmuje sie tym u nas małż... i szczerze - nie wychodzi hihihih ;)
haha dzięki Kasiu ona ma talent do wszystkiego :) a ten chlebek podobno w końcu wychodzi ;)
Usuńno tak... najwazniejsze, ze pepek jest na swoim miejscu :)
OdpowiedzUsuń:) bez pępka nie ma człowieka - bardzo istotny element :)
Usuńzastanawiam sie tylko jaki istotny element Julinka dorysowalaby tatusiowi... ;P
UsuńKurczę, Jula niesamowicie jest do Ciebie podobna. No normalnie skóra zdjęta z mamy :))
OdpowiedzUsuńPięknie! :))
OdpowiedzUsuńMój Mały rok starszy, a taka twórczość jescze nam obca :)
Chociaż ostatnio przyniósł mi portret i nawet byłam okrągła ;p
W tym sensie, że nie same kreski były, a nie że gruba :)
UsuńPamiętam jak u nas sie zaczeło takie rysowanie .... miałam o tym pisać kiedyś posta ale czasu mi nie starcza na wszystko ;-)
OdpowiedzUsuńPRZEPIEĘNE RYSUNKI - brawo Juleczko!!
Usuń