Lato wszędzie...
A ja siedzę sobie w pracy - i PRAWIE nie narzekam ;)
Szczególnie, że bakcyl z Juli przelazł na mnie - zaczęło się bólem gardła, "następnie nastąpił" katar i... już jestem pociągająca taka ... I nastrój też mam średni.
Mężon dzisiaj idzie z Julindą do lekarza - nie ma na co czekać. Bakcyl wprawdzie "przesiadł" się na mnie ale sporo tylnej straży zostawił Młodej. I katar przełączył się w kaszel. Dość donośny. A wczoraj dokazywała na placu zabaw tak pełna energii, że totalnie zwątpiłam w to, że kiedykolwiek była chora...
Szczególnie, że bakcyl z Juli przelazł na mnie - zaczęło się bólem gardła, "następnie nastąpił" katar i... już jestem pociągająca taka ... I nastrój też mam średni.
Mężon dzisiaj idzie z Julindą do lekarza - nie ma na co czekać. Bakcyl wprawdzie "przesiadł" się na mnie ale sporo tylnej straży zostawił Młodej. I katar przełączył się w kaszel. Dość donośny. A wczoraj dokazywała na placu zabaw tak pełna energii, że totalnie zwątpiłam w to, że kiedykolwiek była chora...
Mój chleb - no śmiej się ~Marta, śmiej ;)
Miał jakieś 4, 4,5 cm wysokości. za to wzdłuż wyszedł WIELKI ;) Zjedliśmy go we trójkę w weekend - smak wspaniały ;)
Zakwas grzecznie namnaża się w lodówce i rośnie w siłę. Dopadnę go znowu za jakiś czas - pewnie już nie może się doczekać ;) Ogólnie chlebową zajawkę złapałam dość skutecznie i tak długo będę próbować aż nie będę w tym dobra = czyli bardzo długo ;)
Wczoraj znów odwiedziliśmy OBI - tym razem kupiłam kolejne dwie okrągłe doniczki i krzaczek poziomek ;) Roślinki posiane już jakiś czas temu kiełkują jak szalone - i zioła i balkonowe kwiatki. Wszystko oprócz rozmarynu - liczę na to, że skubaniec jeszcze się namyśli ;) Wczoraj jeszcze dosiałam sobie miętę i lubczyk. Mama i Braciszek wymyślili "zawody balkonowe" jako, że wszyscy jesteśmy miłośnikami "chabazi" mamy konkurs na najładniejszy balkon :)) Nagroda póki co nie ustalona, ale wszyscy podeszli do sprawy "mega poważnie" doniczkując co się da ;)
Wczoraj też zakupiłam sobie płaskie buty na wędrówki okołoplacowozabawowe ;) Od razu wypróbowałam i od razu mnie obtarły oczywiście. Dziś zaplastrowana zaciskam zęby w pracy. Ale warto było. Jula w swoich nowych tenisówkach pędziła jak szalona i na szczęście stópki pozostały całe.
Mam nadzieję, że okaże się dzisiaj w przychodni, ze Jula jest zabakcylowana niegroźnie i wypali nam jutrzejszy piknik na świeżym powietrzu. Ok cofam świeżym, bo będzie w obrębie Kraka :/ Ale zawsze coś.
A we środę znów do pracy ;) Miłego odpoczywania - kawkowania i leżaczkowania co niektórym :)
Chlebek smakował, a to najważniejsze :p
OdpowiedzUsuńJa własnie wróciłam z ogródka, posadziłam kilka "chabźdyngów" jak to mawia Mężon. Już widzę jak się ucieszy jak wróci z pracy... Strasznie lubi omijać je kosiarką :)
Buty też planuje jakieś zakupić, bo własnie sie zorientowałam, że mam same na obcasie, i nie mam w czym wyjść z dzieckiem na dwór :(
Zdrówka życzę dziewczyny. Ja dalej zalatana, jak wrócę do pracy (na razie sobie nie wyobrażam przy tym słońcu) to pewnie więcej czasu będę miała :D
te buty to zmora - bo ja ogólnie płaskich nie lubię :) ale weź się pokaż na placu zabaw na obcasach - i nurkuj w trawie :D
Usuńdzięki za życzenia, Jula chyba już trochę lepiej :)
chabźdyngi cudne słówko :)))
jak dla mnie chlebek wyglada bardzo apetycznie :) Ale ja generalnie po mojej diecie pokochalam chlebek :)
OdpowiedzUsuńMoje bose stopki tez przyzwyczajaja sie do letnich butow, poki co obylo sie bez plastrow :P Mam nadzieje, ze Twoje szybko dojda do siebie i ze Juli nic nie jest. A moze to alergia?
chlebek był pyszny, niedługo popełnię następny ;) i bułki. i w ogóle :))
Usuńmoje stopy na razie poobklejane plastrami, zobaczymy co będzie...
kochana moja,co tam wzrost,liczy się smak przecież.I sie nie śmieję,bo ja nawet centymetrowego bym nie upiekła:) mam nadzieję,ze Jula pogoni chorobę!
OdpowiedzUsuńaaa i dzięki za zyczenia,Aniela z lezaka buziaki słodkie jak miód posyła:)
się normalnie wyrózniona czuję
;p
:D się czuj - no i wiesz przecież że się droczę ;))
UsuńJa jakoś nie mam odwagi popełnić chleba :-) aczkolwiek marzy mi się urządzenie do wypieku, wtedy to bym szalała :)))))
OdpowiedzUsuńeee to nie jest takieee truuudne trochę pracochłonne - ale też niedużo :)) spróbuj, próba nie strzelba ;)
UsuńChleb piekłam tylko raz. Wyszedł zakalec i jakoś nie mogłam się kolejny raz przemóc. Wytrwałości życzę :))
OdpowiedzUsuńnie poddawaj się! warto próbować nowych rzeczy :) dzięki
Usuń