Śpieszmy się czytać książki....
Biblioteki nie przyjmują darów. Książek wydanych przed 2000 r.
Jest szansa, że wielu książek z mojego dzieciństwa mojej córce nie będzie dane przeczytać, jeśli nie zacznę przekopywać antykwariatów...
Z Rodzicielami przybyło kolejne wielkie pudło książek zachomikowanych w piwnicy. Jeszcze większe czeka na regał, który mam sobie sprawić w przyszłości. Nie umiem żyć bez książek Takie pudło staroci to dla mnie skarb niezmierzony - ot syndrom niespełnionej bibliotekary :)))
Przeglądam, dotykam, układam wciąż od nowa.
Kiedyś dostałam w prezencie od teściów stertę książek, które trzymali na balkonie.Mieli je wyrzucić. A ja znalazłam w tej stercie stare wydania książek kucharskich. Nigdy wcześniej ani później nie byłam im za nic tak bardzo wdzięczna :)))
Powolutku zapełniam "wirtualne półki" na Lubimy czytać
Żeby nie zapomnieć tego, co ważne. Żeby, kiedy Jula nauczy się czytać mieć czym ją zachęcić do czytania. W głowie wraz z tytułami mnożą się przeczytane historie... I jeszcze to i to i tamto... Tyle JUŻ zostało napisane... Tyle do przeczytania...
Kiedy ja znajdę czas żeby jeszcze TYLE przeczytać? :))
zawsze marzyl mi sie pokoj pelen ksiazek :) Moze uda mi sie kiedys zapelnic choc jedna sciane...? :)
OdpowiedzUsuńuda się, jak będziesz bardzo chciała to na pewno się uda :)
Usuńja tez zawsze marzyłam o calym pokoju z przeznaczeniem na książki, ktore kocham...
OdpowiedzUsuńna Lubimy czytac tez kolekcjonuje, choc jeszcze mało wpisałam... narazie z braku czasu są te na bieżąco... ale zamierzam dopisac z czasem cała reszte ;))
Co do uczenia dziecka... ja próbuje już.... pokazac jak super są książki... a jak bedzie juz umiał czytac tak jak w piłke nożną naucze kochac na maxa hihihi ;))
Buziaki
:) widzisz, też peanie byłaś w poprzednim życiu molem książkowym jak ja :)) My z Julą czytamy właśnie Misia Uszatka, a całkiem niedawno "przerobiłyśmy" całego Krasnala Hałabałę. W końcu nadszedł moment w którym ona siedzi i słucha a ja czytam i czytam i czytam :))
Usuńoch ja tez mam takie skarby z mojego dziecinstwa,potem przez wiele lat dorosłego życia,też nazbierało się cudeniek.A to pijak za piwo oddal,a to obok śmietnika stos leżał (tak,tak brałam:),mam maaasę książek i raduje mi się serce,że moje dzieci WSZYSTKIE,bo Nela już słuchać się zdaje kochają ksiązki.To taki mój sukces,zawsze o tym marzyłam;p
OdpowiedzUsuńale Ty to rozumiesz,przeciez:***
:) tak, to jedyny nałóg, któremu ja też się oddaję z pasją ;)) i chcę żeby Jula czytała z taką radością jak teraz słucha - będziemy polowały na książki razem :)
UsuńZnajdziesz, znajdziesz! ;-)))
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam książki, szczególnie stare książki.. I też marzy mi się wielki regał najlepiej na całą ścianę... Taka prawdziwa domowa biblioteka! Ach! :-D
No nie mam innego wyjścia :)) skoro nie będzie fajnych książek w bibliotece zrobimy bibliotekę u siebie :)
UsuńJuż nie mogę się doczekać kiedy będę mogła Julce czytać książki, bo jak na razie to głównie kartkujemy :)) Najważniejsze, że zainteresowanie już się rozwija w Maleństwie.
OdpowiedzUsuńszybko połknie bakcyla, zobaczysz :) Najpierw obrazki, potem czarne robaczki ;)
UsuńWidzę, że wszystkie mamy w tym temacie identyczne zdanie :)
OdpowiedzUsuńKiedyś pochłaniałam mnóstwo książek, teraz z braku czasu troszku mniej, ale kocham je tak samo :)
Młody też sięga czasami, szału nie ma, czyta mniej niż ja w jego wieku, ale każda jedna przeczytana przez niego cieszy mnie niezmiernie.
A o własnej domowej bibliotece, wygodnym fotelu i nocnej przy nim lampce nigdy marzyć nie przestanę :)
bo książki to nałóg niezmierny i cudowny. Dałam mu się ogarnąć i wcale nie zamierzam się leczyć :) Już się nie mogę doczekać kiedy zaczniemy z Julą Narnię :))
UsuńMi żal serce ściska, że nie mam wielkiej biblioteki gdzieś w domu :( Książki w kartonach w garażu płaczą za mną - słyszę je. Tak mi ich szkoda. A wiesz, że my z Anią zaczęłyśmy czytać Księgę Dżungli? Mam cudowne wydanie z ilustracjami Jouberta i Ania jest zachwycona. Tu jest to wydanie, można trafić na allegro http://wilczkowe.blogspot.com/p/biblioteka-hathiego.html
OdpowiedzUsuńJa nie dość że biblioteki to jeszcze i miejsca, po cichu planuję wielki regał tylko na książki, ale póki co nie zdradzam tego pomysłu mężonowi, bo on jak zwykle stwierdzi że zagracam mieszkanie ;) Jemu do szczęścia wystarcza komputer :D A Księgę Dżungli mam - jeszcze w domu u rodziców, niestety to grube tomiszcze pisane maczkiem z nielicznymi czarno-białymi ilustracjami http://www.antykwariat-bazar.pl/produkt/ksiega_dzungli_druga_ksiega_dzungli/62327/130/0/0/0/58 myślę że jeszcze chwilę z nią poczekamy ;) póki co krasnal Hałabała i miś Uszatek, potem chyba Plastuś ;)
Usuńspodobala mi sie ta wirtualna bliblioteczka i sie zapisalam :P
OdpowiedzUsuńA czy te prawdziwe biblioteki nie wiedza, ze starsze ksiazki maja swoj niepowtarzalny urok?
fajnie :) możesz mnie "dodać do znajomych" ;))) Ale tak serio, to dobry pomysł mieli ci, co to założyli wreszcie wiem co już czytałam :D A co do bibliotek to zastanawiam się wciąż od nowa jaki jest powód, rozumiałabym nie przyjmowania kolejnego tomu tej samej książki, ale że NIC w ogóle? a zastąpienie starego egzemplarza mniej zniszczonym? Mam wrażenie że komuś się nie chce :(
UsuńJa jak się zdeterminuje to czytam wszędzie.
OdpowiedzUsuńA kiedyś to najbardziej lubiłam zabajerować nauczycielkę i jak ona się czymś zajęła(a miałam nauczanie indywidualne i to było trudne!) to ja zaraz zza pleców książka i dawaj! Wiesz jaki miałam potem refleks wyćwiczony żeby tą książkę z prędkością błyskawicy schować? :P
A potem się czytało w busie, podczas przerw, w czasie obiadu... Kiedy się dało. :D To może weź te książki i czytaj w pracy jak szef wyjdzie z pokoju? :D
Ja też - w tramwaju najczęściej, bo niestety jak jestem w domu z Julą to tylko bajki wchodzą w grę. Ale - już niedługo - ona nauczy się czytać, zasiądziemy sobie w fotelach i odpłyniemy ;)
UsuńKiedyś to ja byłam prawdziwym molem książkowym... Teraz czytam naprawdę mało. I żal mi, bo brak czasu..ale wierze, ze kiedyś nadrobię..
OdpowiedzUsuń